v

piątek, 27 lutego 2015

brithday party!

Cześć, cześć, cześć!
Jak mija piąteczek? U mnie można powiedzieć, że dobrze. Skończyłam lekcje wpół do pierwszej, popołudnie spędziłam z Jarkiem i Zuzią, a po powrocie do domu nie robię nic konkretnego, bo w końcu weekend i nie trzeba myśleć o szkole. Lubię to! :)

W zasadzie od 18-stki z której dziś pokazuję zdjęcia minęły już dwa tygodnie, ale jednak- skleroza nie boli i całkiem zapominałam je opublikować. A jak już wspominałam kilka razy- blog jest w pewnym sensie dla mnie pamiętnikiem i nie chcę pominąć tu nic dla mnie ważnego. A 18-stkowa impreza mojego chłopaka, tym bardziej udana, należy do takich wydarzeń, które chętnie będę z pewnością wspominać. :)
Zdjęć w zasadzie jest prawie 500, ale gdyby przejrzeć każde dokładnie, to wychodzi na to, że sporo z nich jest do siebie podobnych. Doliczając do tego nieudane zdjęcia i takie, które leżą w folderze "nie do udostępniania" (chyba wiecie jakie zdjęcia mam na myśli), uznałam że po prostu wrzucę tu kilka konkretnych fotek i to w zupełności wystarczy.:)



Jak dla mnie zdjęcia są jedną z najlepszych pamiątek i warto jest ich mieć jak najwięcej, nie sądzicie? :)

środa, 25 lutego 2015

podobno "smak dzieciństwa"

Hej!
Jak dobrze, że środa zbliża się już do końca. To już połowa tygodnia za nami i tylko dwa dni do weekendu! ♥ A jak zleciał Wam ten dzień? Mi osobiście koszmarnie. Najpierw nie mogłam rano podnieść się z łóżka, a później zaraz na pierwszej lekcji okropnie mi poszła kartkówka z matematyki. Będzie pierwsza jedynka w tym semestrze, ale trudno. Poprawi się!
Popołudniu za to miałam wolną chwilę i wracając ze szkoły wstąpiłam do Biedronki. Udało mi się kupić tam Magic Stars, czyli podobno "smak dzieciństwa"- tak to określa większość osób. W sumie sama nie wiem dlaczego, ale mi to w ogóle nie kojarzy się z dzieciństwem. :D Nie wiem czy jako mała dziewczynka nigdy nie próbowałam tego przysmaku czy też po prostu go nie pamiętam, jednak dziś ich spróbowałam i są całkiem, całkiem! 
popołudnie z gwiazdeczkami i matematyką! ♥ :(

A Wam kojarzą się te słodkości z dzieciństwem czy nie bardzo? :)

poniedziałek, 23 lutego 2015

ciężko!

Cześć!
Jak Wam zleciał kolejny poniedziałek? U mnie dość leniwie, a zarazem pracowicie. Kolejny dzień zostałam w domu, więc przyznaję, że do południa nie ruszyłam się z łóżka. Ups- wróć. Ruszyłam się z mojego łóżka, aby przenieść się przed telewizor. Tak więc do południa moja aktywność skończyła się tylko na tym, lecz niestety później musiałam wstać, bo czekała mnie wizyta u okulisty. Cały wczorajszy dzień moje oczy wyglądały, jak oczy królika laboratoryjnego i okropnie mnie piekły, więc nie obeszło się bez lekarza. Oczywiście przyjęta byłam z wielką łaską (polscy lekarze..) ale na szczęście okazało się, że wszystko jest wynikiem przeziębienia. Tak więc jutro, po osobistym długim weekendzie wracam do szkoły. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak bardzo mi się nie chce! Chyba co raz bardziej się rozleniwiam..

zauważyłam, że nie mam żadnych swoich nowych zdjęć, więc zostawiam fotkę z moją Marti! :*

Niestety, muszę opuścić bloggera i zabierać się za naukę wierszyka z rosyjskiego i środową kartkówkę z matematyki. :( życzcie mi powodzenia!

I opowiadajcie co u Was? :) Miłego wieczoru!

niedziela, 22 lutego 2015

rings

Witam wszystkich w niedzielny, słoneczny poranek!
Jak miło obudzić się w taki dzień, kiedy za oknem świeci cudowne słoneczko, na termometrze widnieje prawie dziesięć stopni i ogólnie mówiąc: czuć wiosnę. Naprawdę lubię takie dni, ale niestety dziś czeka mnie siedzenie w domu. Dalej nie opuściła mnie choroba, a w dodatku przede mną cały dzień w książkach. Wczoraj jednak robiłam wszystko żeby się pocieszyć i wiecie co? Nie licząc weekendów, dni na matury, wycieczek i ostatniego tygodnia przed wakacjami: zostało mi jakieś 60-70 dni szkoły! ♥ Powtarzam to już wszystkim, no ale jak się z tego nie cieszyć?!

Przechodząc do sedna, chciałam pokazać Wam moje dwa nowe skarbeczki. Mam na myśli pierścionki, które wczoraj dostałam od mojej cioci. Może na zdjęciach tego nie widać, ale są naprawdę delikatne i nierzucające się mocno w oczy- takie jak lubię. Nie potrafię nosić dużej biżuterii, ale za to dziwnie się czuję nie mając na ręce choćby jednego pierścionka, bransoletki którą jakiś czas temu dostałam od mojego chłopaka, a w uszach kolczyków. Chociaż noszenie kolczyków spowodowane jest bardziej tym, że szybko zrastają mi się dziureczki po nich i ostatnio już zdarzyło się, że dwa razy sama musiałam przekłuwać ucho.



A Wy jaką lubicie biżuterię? Bardziej skromną, czy może rzucającą się w oczy?


Miłej niedzieli!


sobota, 21 lutego 2015

Sparkslove

Hej!
Jeśli ktoś jest ze mną dłużej to być może spostrzegł, że jestem ogromną miłośniczką twórczości Sparksa. Moim postanowieniem noworocznym, o którym wspomniałam na Instagramie (click), jest przeczytanie i być może skolekcjonowanie wszystkich jego książek. Jak na razie idzie mi dobrze. Zostało mi jeszcze tylko 8 książek, a w tym roku mam za sobą już 3. Dobry start! Jakiś czas temu pisałam o "Aniole Stróżu", a teraz relacja 2w1. Trochę o "Najdłuższej podróży" i "Dla Ciebie wszystko".

Ta pierwsza na początku potrzebowała wiele cierpliwości, ponieważ nie mogłam przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Nudziły mnie, ale z czasem dałam radę. Cała książka, hmm.. mimo, że momentami naprawdę wciągała, to aż tak mocno nie przypadła mi do gustu. Nie była najgorsza, o nie nie. Ale zdarzało mi się czytać lepsze powieści. :) Zdecydowanie jakieś.. 7/10?


W obliczu śmierci Ira wspomina swoje przeżycia z czasów II wojny światowej: radości i smutki dnia codziennego oraz wielką miłość – żonę, Ruth. Równocześnie z historią Iry poznajemy Sophię, studentkę próbującą pozbierać się po burzliwym związku, oraz Luke’a, ujeżdżacza byków, który po ciężkim wypadku zamierza wrócić na rodeo. Historie obu par zbiegną się w najmniej oczekiwanym momencie, przypominając, że ludzkim życiem rządzi przypadek oraz że miłość ma wymiar uniwersalny.


Druga powieść zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie. Przez początek też jakoś musiałam przebrnąć, jednak był o wiele krótszy i poszło mi to szybciej. Całą książkę pochłonęłam równie szybko, bo moja ciekawość sięgała tego stopnia, że nie mogłam jej odłożyć na bok. Zakończenie również mi się podobało, choć w pewnym momencie można było się już domyśleć jakie będzie. Jednak- zdecydowanie daję 10/10! :)


Dawson Cole i Amanda Collier. Chłopak z dołów społecznych, wychowany w rodzinie uchodzącej za najgorszą, najbardziej mściwą, najbardziej niebezpieczną w całym hrabstwie Pamlico: złodziei, dilerów narkotyków, sutenerów i pijaków ze skłonnościami do przemocy. I dziewczyna z przeciwnego bieguna społecznego, pragnąca zostać nauczycielką. Różnice pochodzenia, wychowanie, wreszcie nieprzychylni ludzie sprawiły, że tych dwoje nie mogło być razem, choć oboje bardzo tego pragnęli. Dawson, który w młodości niechcący zabił człowieka, nigdy się z tym nie po-godził. Żyje samotnie, pracując na platformach wiertniczych i pokutując za dawne winy. Amanda, mimo że wyszła za mąż i urodziła dzieci, czuje się nie-szczęśliwa. Po latach dawni kochankowie spotykają się w rodzinnym miasteczku z okazji pogrzebu starego przyjaciela. Stłamszone przed laty uczucie powraca – ale czy uda im się odnaleźć szczęście na przekór całemu światu? Przeszłość i związane z nią konflikty odzywają się ze zdwojoną siłą...

Jeśli mieliście styczność z którąś z tych książek, to co o nich sądzicie? :)

piątek, 20 lutego 2015

pozdrowienia z..

Cześć!
Kilkudniowa przerwa, jak wiadomo spowodowana szkołą, a dziś.. pozdrowienia z łóżka! Tak, kolejny raz zostałam uziemiona przez chorobę, której muszę pozbyć się do końca weekendu. Macie może jakieś sposoby, na szybkie pozbycie się przeziębienia, anginy, grypy czy czegoś w tym stylu? Jestem skłonna wypróbować każdy sposób! Nie ma czasu na zaległości. Chociaż szczerze- nie mam nic przeciwko leżeniu w łóżku cały dzień.

Otoczona masą słodkości (kolejny post z kaloriami..) jak na razie nadrabiam telewizyjne seriale i oglądam wszystko co leci, jednocześnie buszując po Internecie. Mam kilka postów do przygotowania, a potem zabieram się za film! Obym zdążyła go obejrzeć, bo znów wciągnęła mnie świetna książka. Dobrze mi idzie postanowienie noworoczne "więcej czytać", bo to już 5 książka w tym roku! Oby tak dalej. :)



Tymczasem odkładam laptopa, a później może wezmę się za odwiedzanie Waszych blogów. Miłego weekendu wszystkim!

wtorek, 17 lutego 2015

na osłodę!

Hej!
Za mną drugi dzień w szkole- dziś dość ciężki. Nie z powodu nauki, lecz dlatego że po raz kolejny łapie mnie przeziębienie. Od października ciągle to samo! Chorują co miesiąc i już powoli mam dosyć, eh.
Ale koniec narzekania, miałam coś na osłodę, co poprawiło mi troszkę humor! Moja koleżanka z klasy- Gabrysia, spędzała swoje ferie w Anglii i poprosiłam ją, żeby kupiła mi tam znane może przez większość z Was- paluszki Pocky. Miałam okazję spróbować ich raz w życiu (click) i są po prostu pyszne! Gabrysia niestety nie znalazła Pocky, a za to kupiła mi podobne paluszki. Jak widzicie na zdjęciach, są to paluszki Mikado o smaku czekoladowym. Są równie świetne, tak samo jak i Pocky. :) Szkoda, że już się kończą!




Mieliście okazję spróbować? Jak Wam smakowały? :) 

niedziela, 15 lutego 2015

trochę walentynkowo

Witajcie! Jak się macie?
Mi właśnie mija ostatni dzień ferii, nad czym strasznie ubolewam. Trudno po ponad dwóch tygodniach lenistwa wrócić do szarej rzeczywistości jaką jest szkoła, jednak mimo wszystko mam dziś świetny humor!
Walentynkowo-osiemnastkowy wieczór minął mi naprawdę świetnie, z paru względów nawet lepiej niż sylwester. :)
walentynkowy prezent od najlepszego chłopaka♥


Zdjęcia trochę walentynkowe, ale spróbuję jak najszybciej dodać te 18-stkowe. Trochę ich jest i na pewno zajmie mi sporo czasu zanim wszystko ogarnę, bo póki co, nawet nie mogłam ich zrzucić na komputer z powodu braku miejsca na dysku, eh!

Teraz zabieram się za wszystkie zdjęcia, a potem trochę za szkolne rzeczy. Ale zazdroszczę tym, którzy zaczynają ferie! Może by tak przenieść się do innego województwa? ;)

Opowiadajcie, jak Wy spędziliście wczorajszy wieczór. :) Miłej niedzieli!

sobota, 14 lutego 2015

outfit to birthday party

Hej Wam!
Na początek: życzę wszystkim udanych Walentynek! Jak spędzacie ten dzień? Kameralnie czy może jakaś większa impreza? :) Ja jak dotąd jestem w domu, ponieważ mój tato obchodzi dzisiaj urodziny, ale właśnie kończę zbierać się na imprezę urodzinową mojego chłopaka, który we wtorek kończy 18-lat! :)

Choć na początku miałam zamiar założyć po prostu spodnie i jakąś ładną koszulę, to postanowiłam jednak, że ubiorę spódniczkę. I tak rzadko je zakładam, więc co mi szkodzi. :) Mój całkowity strój możecie zobaczyć na poniższych fotkach. Nie ma tu co go opisywać, sami wszystko widzicie. Jednak co to butów i kurteczki: impreza odbywa się w świetlicy, więc nie chcę marznąć. Rajstopki z fotek to również nie te, które mam na sobie ponieważ fotki robiłam jeszcze w czwartek, a pod ręką miałam tylko te. :) 


kurteczka, spódniczka, buty- nn | koszula- Moodo | bransoletki- prezent

Co myślicie? Może być? :)
Jeszcze raz wszystkim udanych Walentynek! ♥

piątek, 13 lutego 2015

movie with friend

Heeej!
Chociaż dziś piątek 13-stego, który większości kojarzy się z nieustającym pechem, jak dla mnie był wyjątkowo dobry. Spędziłam prawie cały dzień z moim chłopakiem i znajomymi, ponieważ wybraliśmy się na film, o którym ostatnio wszędzie słychać- 50 twarzy Greya! Razem z Dianeczką wyczekiwałyśmy go od bardzo dawna i dosłownie odliczałyśmy dni do premiery. Jakiś czas temu zamówiłam bilety i jedyne o co się bałam, to to że nie wpuszczą nas na film. Puszczany był od lat 18-stu, a była z nami tylko jedna pełnoletnia osoba. Na szczęście nikt nie robił żadnych problemów i spokojnie weszliśmy na film, który.. był po prostu świetny. :) Jak wiadomo, są różne gusta, ale nam wszystkim jak najbardziej się podobał. Teraz czekać tylko na kolejną część, którą z pewnością obejrzymy! :)

Wybiera się może ktoś z Was na ten film? A może już oglądaliście? :)

czwartek, 12 lutego 2015

today's look

Czeeeść! Jak Wam mija czwartek?
Mój jak dotąd jest bardzo senny, bo nawet teraz, siedząc przy komputerze dosłownie zasypiam! W nocy spałam zaledwie 4 godziny, a już o 8 byłam na nogach. Miałam kilka rzeczy do załatwienia, począwszy od fryzjera, po małe zakupy. Do domu wróciłam dosłownie na chwilę, zdążyłam tylko zjeść obiad, zrobić zdjęcia do jednej z notek i za od razu wyszłam z Dominiką na zdjęcia, aby zrobić zdjęcia dzisiejszego stroju. Jak dawno tu nie było takiego postu!

A co do fryzjera.. zauważyłam dziś, że nie odwiedzałam go aż pół roku! Poprzednią moją małą zmianę możecie zobaczyć tutaj (click), a od tamtej pory, hm.. moje włosy zdążyły sporo urosnąć, ale jednocześnie też mocno się zniszczyć. Dlatego dziś uznałam, że pozbywam się tylko zniszczonych końcówek i dalej zapuszczam. :)
bluzka- Oasap.com | kurtka- pożyczona | komin- DIY | spodnie- Moodo | buty- nn

Wszystkim życzę udanego wieczoru, a tymczasem czas na drzemkę. Do jutra!

środa, 11 lutego 2015

received

Hej, hej!
Zostało mi już niewiele dni wolnego i zaczyna się ta intensywniejsza część mojego tygodnia. Postaram się jednak pisać o wszystkim na bieżąco, żeby "nie zapeszać". Nie lubię gdy moje plany się nie spełniają, psują bądź też nie idą po mojej myśli. Zwłaszcza, że zapowiadają się dwa, naprawdę bardzo mile spędzone dnie.
W dodatku jeszcze jeden po drugim! :)

Teraz jednak nie o tym, a nowych pocztówkach w mojej kolekcji! Pierwsza z nich jak widzicie jest z Zakopanego i dostałam ją od mojej Marti, która spędzała tam pierwszy tydzień ferii. Jeszcze raz dziękuje! :*
Druga natomiast przedstawia Gorlice, miasto w województwie małopolskim. Otrzymałam ją od mojej cioci i szczerze mówiąc, dopóki przed chwilą nie zerknęłam do Google Maps, nie miałam pojęcia co to za miasto i gdzie w ogóle się znajduje!
Zakopane na pewno każdy z Was kojarzy, a słyszeliście o tym miasteczku z drugiej pocztówki? :) 

PS. Nadal zapraszam do ankiety z poprzedniego postu -> KLIK. Byłabym bardzo wdzięczna za wypełnienie jej. :)

wtorek, 10 lutego 2015

parę pytań!

Witajcie!
Przed chwilą skończyłam przygotowywać małą ankietę dla czytelników. Pozwoli mi ona trochę dowiedzieć się o Was, a także poznać Wasze zdanie na temat bloga. Byłabym wdzięczna za wypełnienie jej. Jest całkowicie anonimowa i zajmie Wam to tylko chwilkę, więc zapraszam do udziału. Z góry dziękuję! ♥

niedziela, 8 lutego 2015

my, dzieci z dworca ZOO

Cześć Pyszczki!
Miałam ambitne plany- dodać wczoraj post. Jednak z moich planów nic nie wyszło, ponieważ rano rodzice zwlekli mnie z łóżka i oznajmili, że jedziemy do dziadków. Zabrakło mi więc czasu. Wróciliśmy dopiero jakieś dwie godziny temu i jestem w trakcie przygotowań na 18-stkę kolegi. Oby przed wyjściem udało mi się zrobić (i dodać tu jutro) zdjęcia stroju. Jakikolwiek by on był. ;)

Przechodząc do sedna. Słyszeliście o książce "My, dzieci z dworca ZOO"Jest to szokująca relacja piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego- Christiane F., która jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła palić haszysz, mając trzynaście lat sięgnęła po heroinę.  Powiem Wam szczerze, że książka przeleżała na mojej półce prawie 2 lata, zanim wzięłam się za jej czytanie. Sama nie wiem dlaczego wcześniej nie mogłam się za nią zabrać, ale teraz mogę tylko żałować, że nie zrobiłam tego wcześniej. 
Według mnie sam tytuł jaki nawet opis są niezbyt ciekawe i w ogóle nie zachęcają czytelnika. Po przeczytaniu jednak stwierdzam, że inny tytuł nie pasowałby kompletnie. A jakie są moje wrażenia? Książka warta przeczytania. Pokazuje co narkotyk może zrobić z człowiekiem i upewniła mnie w tym, że nigdy w życiu nie sięgnę po takie syf, który niszczy człowieka.
W czasie świąt, zaraz po przeczytaniu książki obejrzałam też film. Jest to jednak ekranizacja nagrana dawno temu i jak dla mnie całkowicie beznadziejna. :)

Czytaliście? :)

czwartek, 5 lutego 2015

good time

Cześć, cześć!
Kurczę, zleciał już tydzień moich ferii. Zanim się obejrzę, a już będzie po nich, eh. :( Na szczęście, póki co dobrze gospodaruję swoim czasem. Staram się odpoczywać (bo w końcu trochę spokoju od szkoły i nauki), a jednocześnie robiąc coś pożytecznego. Wczoraj np. zabrałam się za porządki w mojej szafie. Najpierw pozbyłam się wszystkich rzeczy których nie noszę, aby oddać je na zbiórkę, a później resztę ładnie posegregowałam i poukładałam. Ale byłam z siebie dumna!
Dzisiaj za to znów od 8 rano na nogach. Najpierw zakupy z tatą, a później pojechaliśmy złożyć wniosek o dowód, o którym wspominałam notkę wcześniej. Niestety, musieliśmy jeszcze jeździć do urzędu stanu cywilnego po mój akt urodzenia, a między czasie wynikło kilka innych spraw, przez co zrobiliśmy masę zbędnych kilometrów.
Po powrocie do domu dosłownie padałam na twarz i postanowiłam chwilę się zdrzemnąć, jednak nic z tego nie wyszło. Na dwa dni zostały u nas dzieci mojego brata, przez co nie ma ani chwili ciszy! Eh, będę nadrabiać to jutro wieczorem.
Tymczasem zmykam pomóc mamie przy obiedzie, a później trochę się ogarnąć, bo wieczorem znów wpada do mnie mój chłopak.
A jak Wam lecą ferie? :) Miłego popołudnia!

Ps. Na ostatnim zdjęciu to "więzienie" to moja szkoła, stąd ten podpis. ;) Osobiście, kiedy byłam mała zawsze kojarzyła mi się z Hogwartem (?)! :D

wtorek, 3 lutego 2015

do dowodu

Cześć!
Od rana jestem na nogach, a dopiero teraz mam chwilę wolnego czasu, żeby spokojnie usiąść przy komputerze. Z własnej woli wstałam dziś jeszcze przed 9(!), a później pojechałam z rodzicami na zakupy i przy okazji do.. fotografa! Słyszeliście, że podobno niedługo w nowych dowodach mają znaleźć się zdjęcia paszportowe? Chociaż do mojej 18-stki jeszcze ponad rok, stwierdziłam że nie chcę mieć dowodu ze zdjęciem paszportowym (chyba każdy kto takie ma wie, że to najgorsze zdjęcia jakie istnieją..) i poprosiłam rodziców, żeby wyrobili mi teraz dowód tymczasowy. W zasadzie za rok stanie się już normalnym dowodem, więc co za różnica? Mam już zdjęcia, a teraz tylko muszę znaleźć chwile, żeby pojechać złożyć dokumenty! :)

Teraz muszę wziąć się za kilka innych obowiązków, bo wieczorem wychodzę. Nie ma co marnować ferii na siedzenie w domu! :)

niedziela, 1 lutego 2015

artystyczne.. pozy?!

Witajcie!
Dziś trochę późno, ale musicie mi to wybaczyć. W zasadzie, posty na moim blogu są ubogie w ciekawostki i bardziej ograniczam się do postów wziętych z mojego życia, ale tym razem muszę pokazać Wam to, co ostatnio wyświetliło mi się na stronie głównej na Facebooku. Nie wiem dokładnie jak to nazwać, ale chodzi o różne przedmioty powstałe dzięki pozom pomalowanych na kolorowo ludzi. Niby brzmi banalnie, a jaki efekt! Z pewnością wszystko wymagało dużej ilości pracy (i farb), ale według mnie wygląda to świetnie. :)

Co o tym myślicie? ;) Podoba Wam się?