Co za nudny dzień.. Od rana siedzę w domu i w sumie nie robię nic konkretnego. Po wczorajszym kibicowaniu i późnym powrocie do domu jakoś nie mam na nic chęci. Ale później to się niestety musi zmienić. Zaraz idę na chwilkę do mojego kociaka, a później przed wyjściem z chłopakiem muszę zebrać kilka rzeczy, bo z rana wyjeżdżam do dziadków. I w końcu idę na paznokcie! Ale to dopiero jutro. A dziś kilka słów o książce, którą czytałam w zeszłym tygodniu.
W zasadzie jej zakup był spontaniczny. Złapałam pierwszą lepszą książkę na empikowskiej półce (której opis wydał się mniej beznadziejny od reszty), bo potrzebowałam czegoś, żeby nie zanudzić się w czasie powrotu do domu z Wrocławia. O dziwo, spodobała mi się! W pociągu przczytałam niemal połowę (tą lepszą), a w domu dokończyłam. Przyznam że zakończenie niezbyt mi się podobało, jednak książka bardzo fajna. I na szczęście tytułowa Alaska nie jest miejscem na ziemi, tak jak na początku myślałam, a po prostu imieniem.^^
Do usłyszenia!
Tytuł ciekawy choć przyznam, że o książce wcześniej nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
Nigdy nie słyszałam o tej książce :) tytuł faktycznie może mylić sama myślałam że to chodzi o ten piękny skrawek naszej ziemi :)
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona książka :) Muszę przyznać że czytałam wszystkie Greena i tylko ta jest dobrze napisana. Nie wiem czemu wywołała na mnie takie wrażenie...poniekąd utożsamiłam się z Alaską...może dlatego że też mieszkam w internacie i jestem niereformowalna?
OdpowiedzUsuńnie czytałam, ale słyszałam o niej wiele dobrych opinii i planuję ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńeerie-world.blogspot.com
Nie czytałam, chociaż o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Słyszałam o tej książce i w najbliższym czasie chciałabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMoja jedyna ksiązka Greena która naprawdę mi się spodobała/K
OdpowiedzUsuń