Od rana dopadły mnie koszmarne nudy. Ciągle siedzę przy komputerze grając w jakieś głupie gry, które są kompletnie bez sensu. :D Muszę się zabrać jeszcze za kilka rzeczy, ale nie wiem czy do wieczora uda mi się do tego zmotywować, haha.
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła szminka z Oriflame, w kolorze krwistej czerwieni. Był to czysty przypadek, a nawet powiem Wam że nie spodziewałam się, że kiedykolwiek jej użyję. A jednak! W czwartek przed wyjściem na dyskotekę postanowiłam urozmaicić mój prosty makijaż (tusz, troszkę kredki i puder) i padło właśnie na nią. Efekt mnie zadowolił, a co najważniejsze szminka nie jest ani błyszcząca, ani lepka tak jak błyszczyki. Uwielbiam ją po prostu! :D
Jak Wam się podoba kolor? Też wolicie pomadki od błyszczyków? :)