Hej hej! Znalazłam właśnie odrobinę wolnego czasu, więc stwierdziłam, że napiszę Wam coś o mojej niedzieli. Choć miałam w ogóle o niej nie wspominać, bo wszystko wyszło niestety inaczej.
Z Zuzią wyciągnęłyśmy chłopaków, aby pojechać do Rzeszowa na spotkanie z Deynn i Gaczorkiem. Czekało nas 120km drogi, ale mocno nam na tym zależało, więc udało nam się tam być. Jednak to spotkanie było po prostu porażką. :) Jeśli śledzicie moje dwie ulubione blogerki to wiecie mniej więcej, co tam się działo. Ludzie rozpychali się dookoła między sobą, wyzywali, popychali, aby tylko dostać się do dziewczyn. A mało kto komu naprawdę na tym zależało tego dokonał. Tak jak np. ja i Zuzia, mimo że byłyśmy na spotkaniu 1,5h i nawet stałyśmy koło Gaczorka, to ludzie nie dali po prostu zrobić sobie zdjęcia i brzydko mówiąc "pchali się jak bydło do koryta". :) Powiem szczerze, że po tym jak teraz ludzie postrzegają większość osób będących tam, wstyd mi trochę, że wzięłam udział w tym spotkaniu.
A może Wy tam byliście i chociaż Wam udało się zrobić zdjęcie z Gaczorkiem albo Maritą? :)
Obiecałam sobie też w niedzielę, że jeśli kiedyś będzie spotkanie w Lublinie, to pojadę tam i nie odpuszczę, dopóki nie będę miała zdjęcia. :)